+3
Shadow 8 stycznia 2015 11:15
ImageOstatni już odcinek podróży. Kilka strzałów z Wai-O-Tapu Thermal Wonderland, który polecamy ale nie z samego rana, kiedy po wybuchu gejzeru Lady Knox około 10:15, wszyscy kierują się w to samo miejsce. Radzimy poczekać godzinę-dwie i wtedy będzie prawie pusto. Sam Wonderland jest zdecydowanie wart zobaczenia, bo nieczęsto widzi się takie kolory wody.

Lady Knox Geyser
Image

Champagne Pool - najbardziej znana część Wonderlandu
Image

Green Pool
Image

W Rotorui na każdym kroku czuć siarkę. I nie jest tak, że po pewnym czasie Twój nos przyzwyczai się do zapachu. Po prostu siarka everywhere. Za to samo miasto bardzo ładne i widać korzenie kultury maoryskiej, z tym, że każdy pokaz i każda atrakcja związana z maorysami kosztuje i to nieraz bardzo słono.
Image





Ostatni przystanek - Northland, najbardziej na północ wysunięta część Nowej Zelandii. Od razu czuć w powietrzu inny klimat. Wieczory już nie są tak chłodne, a w ciągu dnia naprawdę szuka się cienia, pomimo, że lato już się skończyło. Northland ma piękne plaże, czyściutką wodę i przyciąga bardzo wielu surferów, jako że spotów tu nie brakuje.

Matauri Bay
Image
Image


Tutukaka Coast
Image
Image


Rarawa Beach
Image
Image


Giant Sand Dunes - gigantyczne wydmy, na których uprawia się tobogganing. Wypożycza się specjalne deski, wdrapuje na wydmy i zjeżdża w dół z pełną prędkością. Niektórzy używają do tego również desek surfingowych. A jest naprawdę stromo i można się rozpędzić. Cena za wypożyczenie deski to 15 NZD.
Image


Cape Reinga - nie jest to - jak część osób myśli - najbardziej na północ wysunięta część Wyspy Północnej. Niemniej jednak latarnia jest bardzo ładna i grzech nie zostać tu na zachód słońca. Ponadto jest to miejsce święte dla maorysów. Wierzą oni bowiem, że to właśnie tutaj dusze ulatują to ichniejszego nieba.
Image
Image
Image


Na koniec jeszcze Ninety Mile Beach, gdzie piach jest tak twardy, że można podczas odpływu jeździć po nim autem. Rekomendowane jest 4x4 i mimo, że wiele osób przestrzegało nas, że możemy się zakopać i woda zabierze nam samochód po przypływie, to postanowiliśmy spróbować. Jechało się bardzo płynnie i tylko raz albo dwa musieliśmy chwilę pokombinować jak przejechać bardziej grząski kawałek. Za to frajda nie z tej ziemi :)
Image
Image



To już koniec naszej podróży. W następnym poście postaramy się wszystko podsumować, choć z czasem coraz słabiej, bo w międzyczasie udało nam się znaleźć pracę. Na northlandzie :)PODSUMOWANIE

Podróż skończona, więc czas na podsumowania. Zaczniemy od tego, że zanim przylecieliśmy do Nowej Zelandii, mieliśmy pewne wyobrażenie o tym kraju, że góry, że jeziora, że ludzie przyjaźni, itd. W większości przypadków wszystko się posprawdzało. Kapitalne widoki, naprawdę kawał porządnej natury w najczystszym wydaniu. Mimo tego, że podróżowaliśmy w zasadzie w środku sezonu, ani razu nie odczuliśmy tłumów. Nawet maszerując z tysiącami ludzi na Tongariro. Innymi słowy Nowa Zelandia spełniła nasze oczekiwania.

Północ czy południe? To odwieczne pytanie stawia sobie każdy kto ma za mało czasu na NZ. A każdy ma go za mało. Z uwagi na walory widokowe, dziewiczość i warunki naturalne, Wyspa Południowa bije Północną na głowę. Jeśli z kolei weźmiemy pod uwagę pogodę - tu jest odwrotnie. Obie mają coś do zaoferowania. Ale gdyby przyszło nam wybrać urlopową destynację, byłaby to Wyspa Południowa.

Tak wygląda podsumowanie planu. Zdjęcie po lewej przedstawia jak miało być, a zdjęcie po prawej jak było w rzeczywistości (na czarno nanieśliśmy faktyczną trasę, którą pokonaliśmy). Podróż trwała 67 dni. Dlaczego krócej niż zakładaliśmy i czemu ominęliśmy aż tyle Północy? Otóż, zjechaliśmy prawie całe Południe i widoki nam po prostu spowszedniały. Na północy wybraliśmy prostą drogę na samą północ i tyle. Bez zachodu i wschodu. Może się wydawać, że nieustanne podróżowanie rajcuje, ale to nie jest do końca prawda. Bynajmniej nie w naszym wypadku. W końcu potrzebujesz oddechu.

Image


Trochę danych:

Liczba dni: 67

Dystans całkowity: 8476 kilometrów
Średnio 126 km dziennie

Budżet całkowity: 5648 NZD
Średnia: 84 NZD dziennie

Paliwo: 1593 NZD
Średnia cena na 100 km: 18,8 NZD

Noclegi: 62 NZD =]

Jedzenie: 2355 NZD
Średnio 35 NZD dziennie

Pralnia: 71 NZD
Publiczne prysznice: 49 NZD
Internet na 3 m-ce: 89 NZD

Prom: 208 NZD
Naprawa zapalniczki w aucie: 39 NZD
Delfiny, Kaikoura: 306 NZD
Kajakowanie w Abel Tasman: 390 NZD
Wai-O-Tapu: 58 NZD
Hobbiton: 150 NZD

Reszta to jakieś pamiątki i inne pierdoły, które nie nadają się do sklasyfikowania nigdzie indziej.

Podsumowując, nie zmieściliśmy się w założonym budżecie dziennym, ale to nasza wina i uważamy, że można przeżyć za 75 NZD na parę. Za dużo pozwalaliśmy sobie w kuchni :) Np. przez ostatnie dwa tygodnie praktycznie codziennie jedliśmy sushi :) A to 20-25 NZD za obiad, czyli 70% dziennych wydatków na jedzenie. Ale podróżować należy tak jak się lubi :)

Tylko cztery razy zapłaciliśmy za nocleg. Przez 66 nocy :) Dwa razy w Mt Cook i dwa razy w rejonie Milford Sound. Cała reszta to darmowe kampy i spanie na dziko. Wbrew pozorom wszędzie można spać na dziko. Po prostu nie śmieć, używaj publicznych toalet i nie hałasuj po zmroku.

To tyle. Nowa Zelandia warta jest odwiedzenia i zachęcamy każdego kto lubi podróże do wyprawy na koniec świata. Jeśli masz jakieś pytania - chętnie rozwiejemy Twoje wątpliwości.

Tymczasem, już niedługo pełna lista highlightów na blogu. Na chwilę obecną mamy:

5 najpiękniejszych plaż w Nowej Zelandii

5 najpiękniejszych dróg w Nowej Zelandii


5 najpiękniejszych jezior w Nowej Zelandii

Dodaj Komentarz

Komentarze (37)

wojtkow 8 stycznia 2015 12:13 Odpowiedz
Będę śledził, bo plan wygląda imponująco :)
krokodylica 8 stycznia 2015 22:49 Odpowiedz
Zazdroszczę i dołączam do czytelników :)
bart89 8 stycznia 2015 22:54 Odpowiedz
Trzymam kciuki, i zdecydowanie będę śledził :)
inwencja 9 stycznia 2015 14:36 Odpowiedz
Życzę udanego wyjazdu, chociaż chyba nie muszę, bo według planu zapowiada się rewelacyjnie :) Czekam na relację! :)
grs 9 stycznia 2015 17:44 Odpowiedz
Powodzenia życzę i postaram się śledzić waszą relację. Żałuję tylko że nie macie na blogu RSS, tak żebym mógł podpiąć się :)
manierk 9 stycznia 2015 17:59 Odpowiedz
Fajna przygoda. Nowa Zelandia to piękne miejsce.
piotr_n 9 stycznia 2015 18:43 Odpowiedz
Świetny pomysł.Potem jeszcze można jeszcze tak:https://www.ele24.net/mieszkancy/marcin ... j-zelandii
zxcvbnm 9 stycznia 2015 19:02 Odpowiedz
Ciekawy blog
witek165 9 stycznia 2015 19:44 Odpowiedz
Życzę powodzenia ;)
juve 9 stycznia 2015 20:26 Odpowiedz
To jest wyprawa... Gratuluję pomysłu!
juve 13 stycznia 2015 10:48 Odpowiedz
Ech jak tam brzydko i jak bardzo Wam nie zazdroszczę ;)
pablo83_05 18 stycznia 2015 08:31 Odpowiedz
Relacja zapowiada się interesująca. Dokładnie rok temu dzięki f4f byliśmy niestety 15 dnia w NZ , nas zachwyciła i pozmieniała trochę nasze życie w zaganianej i zestresowanej Europie... Jestem ciekawy Waszej opinie o jeziorze Tekapo , my jechaliśmy z Christchurch prawie 3 godziny, na miejscu niebo zaspawane chmurami i deszcz :) sprawdziliśmy na necie że za 3 godziny będzie słońce (spanie w aucie) i co ... było jakieś 3 minuty , zrobiliśmy 3 zdjęcia i droga powrotna . Chyba nawet dobrze, że był deszcz bo w pełnym słońcu zostałbym tam na zawsze.. strach pomyśleć jakie tam są widoki przy ładnej pogodzie :) Trzymam kciuki za podróż !!!
pablo83_05 18 stycznia 2015 13:39 Odpowiedz
Dobra Shadow przesadziłeś z tymi zdjęciami !!! Już nie będę odwiedzał Twojego bloga :) oczywiście żartuję. Dla wszystkich którzy nie wierzą że te zdjęcia są naturalne i bez obróbki ... potwierdzam NZ nie potrzebuje żadnych programów do zdjęć... :) Gratuluję wyprawy i trzymam kciuki ! Rozumiem że te słowa po zobaczeniu Tekapo odwołujesz ...? :) cytuję: "Szczerze mówiąc, jak na razie NZ poza Kaikourą i tamtejszymi zwierzakami nie wywołała u nas efektu WOW, nie trafił nam się jeszcze widok z pocztówki"
shadow 18 stycznia 2015 21:39 Odpowiedz
pablo83_05 napisał:Rozumiem że te słowa po zobaczeniu Tekapo odwołujesz ...? :) cytuję: "Szczerze mówiąc, jak na razie NZ poza Kaikourą i tamtejszymi zwierzakami nie wywołała u nas efektu WOW, nie trafił nam się jeszcze widok z pocztówki"Już dawno wypluliśmy te słowa :)
shadow 1 lutego 2015 04:25 Odpowiedz
Milford Sound jest uważane za jedno z najpiękniejszych miejsc w Nowej Zelandii. Co więcej, do miasteczka prowadzi niezwykła droga, przez gęsty las i góry, wieńczona tunelem wykutym w skale. Problem stanowi jedynie pogoda. Deszcz pada tutaj przynajmniej przez 200 dni w roku, a średni roczny opad wynosi blisko 7000 mm na każdy metr kwadratowy powierzchni, co czyni Milford jednym z najbardziej wilgotnych miejsc na Ziemi! (dla porównania, średni roczny opad w Polsce to ok. 600 mm). Teraz wrzucamy tylko krótki timelapse, więcej o Milford już niedługo na blogu.Sunset in Milford Sound - timelapse
pablo83_05 2 lutego 2015 08:11 Odpowiedz
Zgadzam się z Twoim opisem trasy do Glenorchy widoki cudowne. My rok temu mieliśmy tam pełne słońce i jakieś 26 stopni :) Tam wyszły najlepsze zdjęcia , które teraz wiszą w salonie i robią za fototapetę mimo, że oryginały bez obróbki.
shadow 4 lutego 2015 03:52 Odpowiedz
Wystarczy spojrzeć na ostatnie zdjęcie i już można się przekonać, że warto walczyć z pogodą, żeby mieć słońce :) Co do fototapet, to wszędzie strzelamy panoramy i też kombinujemy co gdzie będzie wisieć. Jednak nie ma to jak swoje własne zdjęcia na ścianie :)Pozdro :)
dziabag131 10 lutego 2015 07:29 Odpowiedz
A gdzie podziały się informacje o procentowym wykorzystaniu budżetu? Czyżby pojawiła się wizja dziury budżetowej? ;)
shadow 10 lutego 2015 09:55 Odpowiedz
Hehe, dobra uwaga =]Po prostu doba ma za mało godzin :) Nie dałem rady ogarniać wszystkiego i liczyć codziennie, zwłaszcza, że notatki, wydatki i pamiętnik spisuję zwykle w deszczowe dni przy kawie w restauracji, gdy nie ma już nic ciekawego do roboty na zewnątrz. Ustaliłem sobie tygodniowe podsumowania, które robimy w czwartki. Jak na razie sytuacja w ostatni czwartek, tj. 5 lutego wyglądała następująco:Dystans całkowity do tej pory: 3497 km (125 km dziennie)Budżet całkowity: 2318 NZD (w tym: 655 NZD na paliwo)Dzienny budżet - 82,75 NZD% spożytkowanego budżetu: 30,9%Następne zestawienie pojutrze, o ile czas pozwoli, a jak nie to z drobnym poślizgiem.Ogólnie, zauważyliśmy, że wg planu jesteśmy do przodu o dobry tydzień. Pozdro :)-------------- EDIT ---------------tu jeszcze cały post o Milford na blogu, jakby ktoś był zainteresowany :)Czy warto jechać do Milford Sound?
pado 10 lutego 2015 10:18 Odpowiedz
świetna wyprawa, ładne zdjęcia! super, do pozazdroszczenia, że mieliście okazję tyle czasu spędzić w podróży...
dziabag131 10 lutego 2015 13:10 Odpowiedz
Zwróciłem no to uwagę bo miesiąc temu wróciłem z Nowej Zelandii i wiem jak ciężko zmieścić się w założonym budżecie, zwłaszcza biorąc pod uwagę nowozelandzkie ceny i wielkie ilości atrakcji.Jakbyście znaleźli się gdzieś w okolicy Invercargill to uważajcie na fotoradary. Taka mała osobista rada ;)
shadow 11 lutego 2015 03:47 Odpowiedz
Dzięki za wskazówkę dziabag131, ale Invercargill opuściliśmy bardzo szybko, bo nas kompletnie nie zachwyciło. A co do prędkości, to jednak staramy się trzymać tej dopuszczalnej bo słyszeliśmy już o mandatach :) Nie ma korków, więc zasuwać nie ma po co :)
shadow 11 lutego 2015 07:57 Odpowiedz
Jakby ktoś się zastanawiał nad working holiday do NZ, to za tydzień otwierają okienko. Skrobnęliśmy kilka słów o możliwościach zarobkowych. Dla zainteresowanych więcej info TUTAJPozdro :)
moya 15 lutego 2015 08:46 Odpowiedz
Piękne zdjęcia i cudowna wyprawa. Będę śledzić :).
shadow 6 marca 2015 08:24 Odpowiedz
Nie bardzo wiem jak wstawić miniaturkę z YT na forum, więc wrzucam linka do filmu z Abel Tasman NP :)http://www.zalatani.com/blog/kajakowy-chillout-w-abel-tasman-2/
gosiagosia 6 marca 2015 14:20 Odpowiedz
Pięknie. Bardzo pięknie. Nowa Zelandia wzywa :)
shadow 14 marca 2015 10:29 Odpowiedz
Great Alpine Highway - krótki powrót na Południe i kilka słów więcej o Arthur's Pass na blogu :)
deva 18 maja 2015 06:11 Odpowiedz
Cześć,mam kilka pytań do Was. 1) Na jakich portalach szukaliście pracy i jaki rodzaj pracy wykonywaliście? 2) Kiedy rusza sezon na kiwi, winobranie czy chmielaki i jakie stawki za tydzień pracy? 3) Czy pracodawca załatwiał Wam nocleg czy szukaliście na własną rękę? Jakie koszta? :) pozdrawiam i życzę powodzenia :)
deva 18 maja 2015 06:11 Odpowiedz
Cześć,mam kilka pytań do Was. 1) Na jakich portalach szukaliście pracy i jaki rodzaj pracy wykonywaliście? 2) Kiedy rusza sezon na kiwi, winobranie czy chmielaki i jakie stawki za tydzień pracy? 3) Czy pracodawca załatwiał Wam nocleg czy szukaliście na własną rękę? Jakie koszta? :) pozdrawiam i życzę powodzenia :)
shadow 18 maja 2015 09:27 Odpowiedz
Cześć DevA!1. Backpackerboard.co.nz - strona bardzo dobrze znana pracodawcom i chętnie przez nich wykorzystywana do znalezienia pracowników. A poza tym - od drzwi do drzwi, albo poczta pantoflowa, która świetnie sprawdza się, gdy jesteś ju jakiś czas w danym miejscu (głównie małe miejscowości). My pracowaliśmy w restauracji, barze, gorących źródłach (cafe), hotelu i hostelu. Najlepsza pora na przyjazd - sierpień-październik, bo sezon przed Tobą, a popyt na pracowników rośnie z dnia na dzień.2. Sezon na kiwi i winogrona trwa właśnie w najlepsze. Mnóstwo ofert, szczególnie Northland, Gisborne i Marlborough. Nie znamy stawek, bo nie pracowaliśmy nigdy w tej branży, ale najniższa pensja to 14,75 NZD brutto/h, chyba, że masz płacone od kilograma/kosza/beczki/taczki, czegokolwiek :) Na pewno nie jest mniej niż podstawa, bo ludzie się garną do tej pracy. Jest zapewne dość ciężka, ale możesz zasuwać od świtu do nocy i wyrabiać po 50-60h tygodniowo jak złapiesz dobry deal.3. Zawsze szukaliśmy na własną ręke noclegu. Spaliśmy trzy miesiące w przyczepie kempingowej i pięć miesięcy w samochodzie :) Popularny jest tu wwoofing, czyli praca w zamian za zakwaterowanie. Ten link może Ci się przydać, to o pracy i zarobkach na WHV. A co do kosztów, to jesteśmy tu już 9 miesięcy i na razie zapłaciliśmy nie więcej niż 300 dolarów za spanie :) Sporo kombinowania, ale można. Grunt to znaleźć sobie dobre miejsce do życia, z dobrym właścicielem :)Służymy pomocą w razie innych pytań :)Pozdrawiamy z Paihia :)
deva 19 maja 2015 11:32 Odpowiedz
cześć, dzięki za szybką odpowiedź. Raczej nastawiam się na pracę na południu nowej zelandii ze względu na Astro park jakim objęta jest południowa część NZ i jej natura. Póki co jestem w azji ale do NZ planuje się przenieść październik-styczeń i nastawiam się na pracę zarobkową bo zależy mi na zarobieniu jak najwięcej żeby kontynuować podróż do okoła świata, a potem zwiedzać NZ już na wizie turystycznej (coby nie marować czasu na wizie W&H) objeżdżając ją na rowerze :) Oprócz co by się nie nudzić też mam zamiar zmieniać pracę co 2-3 miesiące :)
deva 19 maja 2015 11:32 Odpowiedz
cześć, dzięki za szybką odpowiedź. Raczej nastawiam się na pracę na południu nowej zelandii ze względu na Astro park jakim objęta jest południowa część NZ i jej natura. Póki co jestem w azji ale do NZ planuje się przenieść październik-styczeń i nastawiam się na pracę zarobkową bo zależy mi na zarobieniu jak najwięcej żeby kontynuować podróż do okoła świata, a potem zwiedzać NZ już na wizie turystycznej (coby nie marować czasu na wizie W&H) objeżdżając ją na rowerze :) Oprócz co by się nie nudzić też mam zamiar zmieniać pracę co 2-3 miesiące :)
deva 19 maja 2015 16:03 Odpowiedz
zauważyłem dopiero, o spaniu w przyczepie kempingowej. W swojej czy zapewnionej przez pracodawcę? Przeczytałem Wasz link, dzięki, ja jednak mam nadzieję znaleźć pracę zanim wyląduje w NZ, zobaczymy czy się uda :) póki co pracuje w Indonezji :) (nie wiem dlaczego posty mi się dublują, sorry)
deva 19 maja 2015 16:03 Odpowiedz
zauważyłem dopiero, o spaniu w przyczepie kempingowej. W swojej czy zapewnionej przez pracodawcę? Przeczytałem Wasz link, dzięki, ja jednak mam nadzieję znaleźć pracę zanim wyląduje w NZ, zobaczymy czy się uda :) póki co pracuje w Indonezji :) (nie wiem dlaczego posty mi się dublują, sorry)
shadow 20 maja 2015 12:38 Odpowiedz
Przyczepa była pracodawcy, a w zasadzie właściciela pola kempingowego, na którym zaczepiliśmy się na 4 miesiące w Hanmer Springs. Złoty gość, naprawdę :) Powodzenia w poszukiwaniu pracy, wpadasz tu w najlepszym możliwym okresie więc możliwości są bardzo szerokie. W większości przypadków pracodawcy chcą najpierw przeprowadzić rozmowę kwalifikacyjną, stąd sporo ofert może wypaść już na wstępie, ale z pewnością trafi się coś pośród tłumu gdzie przyjmą i bez tego. Szczególnie picking i wszelkiego rodzaju pakowanie owoców to praca dla mas i przyjmują bez zaglądania w cv, jesli tylko zapewnisz, że masz dwie zdrowe ręce i obie nogi :)Pozdro =]
guzele 19 lipca 2015 21:44 Odpowiedz
Zazdroszczę tych widoków!Pięknie:)
marylka80 1 kwietnia 2016 23:19 Odpowiedz
Dwa tygodnie temu wróciliśmy z 4 tygodniowej wyprawy po Nowej Zelandii. Wyprawa życia :)!Auckland - Bay of Island - Coromandel - WaioTapu - Matamata - Taupo - Tongariro - Wellington - Picton - Abel Tasman Park - Blenheim - Kaikoura - Christchurch - Akaroa - Tekapo - Mount Cook - Wanaka - Te Anau - Milford Sound - Nugget Point - Dunadin - Oamaru - ChristchurchTutaj znajdziecie plan podróży oraz szczegółową relację, którą zaczynam pisać. W razie pytań piszcie, chętnie pomogę.http://www.addicted-to-passion.blogspot ... drozy.htmlPozdrawiam :)